Czasami wcale nie potrzeba wiele. I mówię o tym w dwóch różnych aspektach. Po pierwsze deficyt czasu jest u mnie ostatnio tak dotkliwy, że na zabawy w decou mam wolnych chwil mniej, niż kot napłakał. To okropnie przygnębiające, zważywszy na fakt ile dobrego kreatywne spędzanie czasu ze sobą niesie. Mimo niesprzyjających okoliczności musiałam, bo uznałam, że inaczej się uduszę. I dlatego projekt prosty i mega szybki, przy wykorzystaniu minimum preparatów. Największą robotę „robi” butelka w oryginalnym i bardzo ładnym kształcie. A do tego prosty, pojedynczy wzór z serwetki. Ktoś powie, że słabo, jak na obecne standardy i możliwości, a ja Wam powiem: „na bezrybiu i rak ryba”. Cieszę się, że chociaż tyle udało się zdziałać 🙂
Wykorzystałam:
– butelka szklana
– gesso
– farby akrylowe
– serwetka
– lakier akrylowy
– wstążka
Butelkę odtłuściłam i pokryłam podkładem akrylowym. Następnie pomalowałam białą farbą. Wzór z serwetki przykleiłam lakierem akrylowym, którym zabezpieczyłam też całość. Następnie farbami akrylowymi próbowałam „rozciągnąć” kolory ze wzoru poza granice obrazka. Cienkim pędzelkiem nanosiłam farbę obok wzoru i rozcierałam ją kawałkiem gąbki. Bardziej wprawni dostrzegą pewnie szereg mankamentów. Cieniowania malarskie to nie jest coś, w czym się najlepiej odnajduję, ale przecież próbować i ćwiczyć trzeba 🙂 Na koniec pracę pochlapałam, pomalowałam lakierem i udekorowałam pomiętą kokardką od Old Fashion Ribbon. Swoją drogą, to świetne wstążki. Wyglądają na leciwe, ale odpada żmudne gotowanie i suszenie kokardy, żeby ją postarzyć domowym sposobem. Dla zabieganych – jak znalazł 🙂
Przy okazji wyszła mi inspiracja dla tych, którzy w grupie FB „Rękodzieło od podstaw – decoupage i mixmedia” prosili o coś łatwego, żeby nawet początkujący mogli spróbować. Tu koszty niewielkie, baza z odzysku, a pozostałych materiałów tylko tyle, ile niezbędnie potrzeba. Zachęcam więc – próbujcie, a efektami podzielcie się w komentarzach, albo na grupie. Czekam na fotki 🙂