Ten post powstał na specjalne życzenie – Tak, M. – to dla Ciebie! 🙂 Przypominam w nim mój drugi projekt wielkoformatowy. Pierwszym był stolik, który jeszcze nie doczekał się godnej dokumentacji fotograficznej, dlatego musicie na niego jeszcze poczekać 😉 Tym razem komoda. Rękodzieło to taka fajna zabawa, która w zależności od potrzeb i upodobań pozwala zamieniać stare w nowe, albo nowe w stare. W tym wypadku mamy do czynienia z tą drugą opcją. Sosnową komodę kupiłam na wyprzedaży i już w chwili zakupu wiedziałam, że musi być zielona. Sami się do tego nie przyznają, ale wiem, że moi bliscy z pewną dozą wątpliwości podchodzili do moich poczynań. Przecież komoda miała być użytkowa. Co innego szkatułki czy deski, a co innego taki solidny kawał mebla. Ale… po trzech dniach mojej walki z oporem materii uznali, że było warto 🙂 Ciekawa jestem, czy Wam też się spodoba. Chętnie poczytam opinie w komentarzach.
Wykorzystałam:
– sosnowa komoda
– farba kredowa Annie Sloan Amsterdam Green
– wosk bezbarwny
– szablon
– biała farba kredowa
– czarny wosk
Kolejne stadia pracy – na fotkach poniżej. Jakość zdjęć nie najlepsza, ale przy sztucznym świetle niestety nie dało się wyciągnąć więcej 😉