Idąc za ciosem postanowiłam przerobić także metalową konewkę, która podobnie jak koszyczek, przeczekała w czeluściach kredensu na swoją kolej. Tym razem postanowiłam pobawić się foremką z różami. Jest piękna, ale wciąż mam wrażenie, że nie do końca potrafię sobie poradzić z kompozycją kwiatków. No cóż, będę jeszcze ćwiczyć 🙂 A teraz przedstawiam efekty moich zmagań…